*Ashton*
-Ashton…?
- Cześć mamo.- wydukałem niepewnie.
Zaczęła mnie świdrować wzrokiem więc poszukałem innego
punktu zaczepienia. Mój wzrok zatrzymał się na dwóch nastolatkach stojących w
głębi korytarza. Uśmiechnąłem się do nich niepewnie. Spodziewam się, że matka
zatrzaśnie drzwi, wywali mnie z hukiem albo jeszcze gorzej. Rodzice byli
nieobliczalni. Zawsze coś wymyślili. Mama nadal lustrowała mnie od stóp do
głów. Najwyraźniej zapomniała języka w gębie. Może to i dobrze. Zawsze miała
najwięcej do powiedzenia. Szczególnie mnie. Była nie do zniesienia. A teraz?
Stoi jak wryta i nie wie co powiedzieć. 1:0 dla Ashtona.
*
- Miałeś zamiar mi o
tym powiedzieć!?- krzyknęła rozwścieczona wdzierając się bez pukania do mojego
pokoju.
Podniosłem zdziwiony
głowę. W dłoni trzymała jakiś świstek papieru. Mało mnie interesowało co tam
teraz trzyma. Po jej twarzy zauważyłem, że jest wściekła. Przejechała wzrokiem
cały mój pokój. Jej wzrok zatrzymał się na mnie. Stałem na środku pomieszczenia
ale czułem jak ściany powoli się zbliżają, a ziemia się pode mną zapada.
Właśnie tak działał morderczy wzrok mojej matki.
- O co znowu chodzi?-
zapytałem zrezygnowany.
Mamuśka podeszła do
mnie i wyciągnęła rękę, w której trzymała kartkę papieru. Przysunęła ją tak aby
dotykała mojego nos. Odsunąłem się i założyłem moje czarne okulary. Przejąłem
od niej przyczynę afery i zacząłem czytać po czym wybuchnąłem śmiechem.
- Serio? O to tyle
krzyku?- zapytałem zirytowany- To tylko poprawka z angielskiego. Przecież wyjdę
z tego.
- No i co, że z tego
wyjdziesz?! Jak masz dostać się na medycynę albo prawo z poprawką z
angielskiego w papierach!- wydarła się na całe gardło.
Zacząłem śmiać się
jeszcze głośniej- A może ja nie mam zamiaru studiować tego cholerstwa?!
Pomyślałaś kiedyś o tym?! Mam ciekawsze rzeczy do roboty niż siedzenie nad
książkami całymi dniami!
- Dosyć! Tak nie
będziemy pogrywać! Masz szlaban! Do końca życia!
Przewróciłem oczami. ‘I
co, że mi da szlaban? I tak nie mam życia prywatnego prze nią.’ Włączyłem
głośniej muzykę i zakluczyłem pokój. Pomyślałem, że najlepszą rzeczą, którą
mogę teraz zrobić to poleniuchować na łóżku.
*
- Umundurowany
kutafon!- mruknąłem pod nosem wchodząc do pokoju.
Położyłem okulary na
biurku i zabrałem czyste ubranie, po czym skierowałem się do łazienki. Trzymali
mnie w areszcie od wczoraj. Nie rozumieli, że mnie ktoś wrobił. Cholerny
kitajec zza granicy. Na pewno on mi to podrzucił. Po szybkim prysznicu
zamierzałem zamknąć się w pokoju i nie wychodzić ale coś, a raczej ktoś mnie
zatrzymał. Oczywiście nie obędzie się bez wielkiego kazania. Ale tym razem mam
przerąbane. Nie uwierzą mi. Zszedłem leniwie do salonu, gdzie czekali na mnie
rodzice. Już rozsiedli się wygodnie w fotelach zostawiając mi miejsce na
kanapie naprzeciwko nich. Jak zwykle matka zaczęła zabijać mnie wzrokiem.
- Co to ma być!-
wysyczała- Nudzi ci się?! Nie będę tolerowała narkotyków w moim domu!
- Ale kiedy…!
- Żadnych ale! Coś ty
ze sobą zrobił!- do kłótni włączył się staruszek- Nie chce słuchać wymówek!
Robisz nam wstyd! Mało, że nic nie robisz i wiecznie się obijasz to jeszcze
łykasz jakieś świństwa!
- No kurwa nie
rozumiecie, że to nie moje?! Ktoś mi to podrzucił! Jestem normalny! Nie będę
sobie dodatkowo zatruwał życia! Wystarczycie mi wy!- wysyczałem.
Starzy zrobili wielkie
oczy, zaskoczyłem ich. W duchu śmiałem się z ich reakcji. Bez zastanowienia
wyszedłem z domu trzaskając z impetem drzwiami…
*
- Wejdziesz?- moje przemyślenia przerwał głos Ashley.
Otrząsnąłem się i wszedłem niepewnie do domu mijając mamę w
drzwiach. Stanąłem przed siostrą czekając na rozwój wydarzeń. W jej oczach
zobaczyłem łzy. Walczyła sama ze sobą żeby się nie rozpłakać. Słona kropla
spłynęła po jej policzku. Szybko jednak zdjąłem ją opuszkami palców. Patrzyła na
mnie jakbym był nie wiadomo jak ważny. Może jestem? Nagle uwiesiła się na mojej
szyi. Kolejna niespodzianka. Ostatnio pokłóciliśmy się. Bardzo żałowałem
wszystkich złych słów skierowanych do niej. Była moją ukochaną siostrzyczką.
Szybko odwzajemniłem uścisk. Zauważyłem, że El błądzi wzrokiem po pomieszczeniu
szukając punktu zaczepienia. Wyciągnąłem do niej rękę i przyciągnąłem do siebie
obdarowując ciepłym przytulasem. Usłyszałem jej przyśpieszone bicie serca, a po
moim ciele przebiegły dreszcze. Zignorowałem jednak to uczucie i oderwałem się
od dziewczyn. Spojrzałem rozejrzałem się po pomieszczeniu i wywnioskowałem, że
mojej uwadze umknął moment, w którym mama gdzieś zniknęła.
- Nie przejmuj się nią. Zmieniła się od twojego odejścia.-
szepnęła Ashley łapiąc mnie za rękę.
Kiwnąłem głową na znak, że rozumiem. Zacząłem po woli
wspinać się po schodach. Za cel obrałem mój stary pokój. Uchyliłem drewniane
drzwi i zapaliłem światło. Pomieszczenie nie zmieniło się od kiedy w nim
ostatnio przebywałem. Poza tym, że był tu utrzymany porządek… Granatowe ściany,
plakaty moich ulubionych zespołów. Łóżko stało po lewej stronie, było
zaścielone i zapraszało do drzemki. Naprzeciwko biblioteczka wypełniona
książkami i płytami z muzyką. Na biurku nadal stał mój stary komputer.
Wszystkie ubrania poskładane i ukryte w szafie. Na szafce nocnej stało moje
stare zdjęcie z Ashley. Nie mogłem wyjść z podziwu. Nigdy nie było tu tak
czysto.
- Mama zabroniła mi tu wchodzić.- usłyszałem za sobą- Ale kiedy
spała przychodziłam tu posprzątać.
Odwróciłem się by na nią spojrzeć. Pokazała mi białe ząbki w
niepewnym uśmiechu. Wzruszyła ramionami i wyszła na balkon wymijają mnie po
drodze. Ruszyłem za nią.
- Wiesz? Często podbierałam ci bluzy. Chciałam poczuć twój
zapach. Chciałam poczuć się jakbyś był obok.- powiedziała załamującym się
głosem.- Ale teraz jesteś.- spojrzała mi w oczy- Potrzebowałam cię. Jak mogłeś
mnie zostawić egoisto.- ściszała głos.
Przytuliłem ją mocno do siebie. Nie chciałem jej zranić.
- Przepraszam- wyszeptałem do jej ucha- Już cię nie
zostawię.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Hej! Kolejna sobota i kolejny rozdział do kolekcji! :)
W sumie siedziałam i słuchałam muzyki na YouTube. No wiecie, najpierw SOSki, potem 1D, przeskoczyłam na Sel i Demi i tak nagle mnie wena złapała, że napisałam i trzymałam go dla Was prawie 2 tygodnie w ukryciu. Było warto czekać? Napiszcie czy Wam się podoba. Zapraszam do obserwowania. No i oczywiście bardzo wam dziękuję. No bo wow! Mamy tutaj już ponad 2000 wyświetleń! Jesteście wielcy! Kocham Was! :*
Pozdrawiam i do kolejnej soboty!
Zrob rozdzial z Calumem !! PLOSE
OdpowiedzUsuńSpokojnie, on jeszcze rozegra swoją rolę w tej historii :*
Usuń:-* A kiedy kolejny ?
UsuńW sobotę. Trzymajcie kciuki za moją wenę żebym coś do tego czasu napisała ;)
UsuńOk trzymam mocno ;-)
UsuńWow to jest niesamowite ;) przeczytałam dzisiaj od deski do deski i już się nie mogę doczekać kolejnego ;) Zapraszam także do siebie
OdpowiedzUsuń~ gwiazda-z-nieba.blogspot.com
~ skrzydla-wazki.blogspot.com
http://belive-in-my-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam! Komentarze mile widziane jak i follow :)
Miłego dnia :*
Ja obserwuje, a ty?
Spamy umieszczamy w zakładce "Spam"
Usuń