sobota, 12 lipca 2014

4

W rozdziale umieściłam link. Włącz jeśli Ci życie miłe ;)
*Kursywa- retrospekcja
*Elizabeth*
Otworzyłam leniwie zaspane oczy. Mój wzrok skierował się w stronę otwartego okna, przez które wpadały promienie słońca. Jasny blask oświetlał mój pokój. Jasne wiązki światła tańczyły po moich brudnych od makijażu policzkach. Tak. Znowu płakałam przed snem. Apatycznie zeszłam z łóżka i otworzyłam okno wpuszczając tym świeże powietrze. Po kilku minutach znalazłam się w łazience. Jeszcze rok temu przeraziłby mnie widok skatowanej, zaspanej i brudnej dziewczyny z blond szopą na głowie. Teraz to była rutyna więc moje lustrzane odbicie już mnie nie ruszało. Niezgrabnie zmyłam wczorajszy tusz do rzęs i czarne kreski. Po porządnym prysznicu i nowej warstwie „tapety’ wyglądałam jak nowa. Wbiegłam do sypialni i wyjęłam moją ukochaną granatową torbę, po czym zaczęłam pakować do niej ubrania. Jakaś pidżama, cytrynowa sukienka i biały, obcisły top. Do tego para baletek.  Miałam dzisiaj małe nocowano u Ashley. To był taki nasz co roczny rytuał na pożegnanie roku szkolnego. ‘Nareszcie nie będę sama w nocy.’ Uśmiechnęłam się do siebie w duchu. Miałam już dosyć nieustannych nieprzespanych nocy i brudnych poduszek. ‘Czas z tym skończyć.’ Pomyślałam i spojrzałam w lustro umieszczone na drzwiach szafy z ubraniami. „Jestem silna!  Koniec z słabością! Koniec z płaczem!” wypowiedziałam pewnie do siebie. „Koniec z Ashem…” wyszeptałam spuszczając wzrok. Chciałabym tego ale nie jestem gotowa by powiedzieć to ze zdecydowaniem. Ciszę przerwał dźwięk mojej ulubionej piosenki. Zawsze poprawiała mi humor. Nadal nie mam pojęcia dlaczego pokochałam taki staroć. Kojarzył mi się z Ashley, sama nie wiem czemu. Więc tylko kiedy ona dzwoniła słyszałam "Footloose" Blake'a Sheltona. Odebrałam ochoczo telefon.
- Hallo!- przeciągnęłam samogłoski jak to miałam w zwyczaju podczas naszych rozmów.
- Hej. Czekam w aucie przed domem. Gotowa?- usłyszałam głos przyjaciółki w aparacie. Za oknem rozbrzmiał dźwięk klaksonu.
- Tak, tak. Już biegnę.
Złapałam za ramię torby i wybiegłam z domu rzucając szybkie „Na razie” domownikom. Z prędkością światła znalazłam się na miejscu pasażera i przywitałam się z przyjaciółką buziakiem w policzek.
- No to…  Trzeba zrobić zakupy- powiedziała z uśmiechem Ashley.
- Uuu… Kocham zakupy! Gdzie jedziemy?
- No do jakiegoś marketu. Wieczór filmowy, nocne pogawędki. Musimy ogarnąć popcorn, dobre nachosy, jakieś napoje i górę lodów.- wypiszczała podniecona brunetka.
- Kocham lody!- krzyknęłam z zachwytu.- To jeszcze jakieś żelki, bitą śmietanę i sos czekoladowy.- wyrecytowałam wyliczając listę zakupów na palcach dłoni.
- NO I BANANY!- Wykrzyczałyśmy chórem.
Nim spostrzegłam stałyśmy na parkingu przed Tesco. Wbiegłyśmy jak szalone do sklepu i porwałyśmy pierwszy wózek z brzegu. Skierowałyśmy się do działu ze słodyczami. Pakowałam misie żelki, jakiś gumowe węże, słodko- kwaśne makaroniki i pianki „jojo”. Zachowywałyśmy się jak małe dzieci, a nie 17-latki. Odnalazłam wzrokiem sos czekoladowy do lodów i kolorowe posypki, które szybko trafiły do tymczasowego środka lokomocji. Ashley zdążyła w tym czasie przynieść litrowe pudełka lodów truskawkowych, waniliowych i czekoladowych.  Dorzuciła bitą śmietanę i 10 bananów.  W drodze do kasy zgarnęłyśmy dwie paczki nachosów i popcorn. Przybiłyśmy piątkę i zapłaciłyśmy za zakupy. Wszystkie zakupy wylądowały na tylnym siedzeniu. Lody zapakowałam do torby termicznej i ukryłam pod siedzeniem.  Ashley wyjęła komórkę i zbliżyła się do mnie. Obie ułożyłyśmy usta w dzióbki i strzeliłyśmy selfie.
- No to leci na insta- powiedziała radośnie Ashley.- „Z moją sis @elthomson69 na zakupach.”- Powiedziała wstukując literki na dotykowej klawiaturze.
- Już lajkuję!- krzyknęłam z uśmiechem na ustach.
*Michael*
Zszedłem do piwnicy znosząc niezdarnie trzy szklanki i butelkę pepsi. Na dole czekali już na mnie kumple z zespołu. Kiedy otworzyłem drzwi wszyscy obdarowali mnie spojrzeniem. Uśmiechnąłem się do nich ukazując rząd białych zębów. Odstawiłem wszystko na stoliku i przeczesałem włosy dłonią poprawiając grzywkę.
- No co się tak gapicie?- zapytałem poirytowany.
- Niebieski? NIEBIESKI?! Serio Clifford?!- zapytał zdziwiony Luke, próbował ukryć śmiech ale mu się nie udawało.
- Wyglądasz jak smerf- dodał Calum.
Złapałem za poduszkę leżącą na starej, poodzieranej kanapie i rzuciłem w niego. Oberwał w twarz i zachwiał się. Wybuchnąłem śmiechem. Chłopak podbiegł do mnie i złapał pod szyją po czym pomierzwił mi włosy pięścią. Pewnie z boku wyglądało to dość komicznie i dziwnie. Hemmings stał obok i uważnie nam się przyglądał. Nerwowo bawił się kolczykiem w wardze.
- Stary! Co masz taką grobową minę?- zapytałem. Wyglądał jakbym go wyrwał ze snu.
- Co?- zapytał zdezorientowany.- Możesz powtórzyć?  
- No… pytam czemu masz taką grobową minę…- powiedziałem zdziwiony. Luke nigdy tak nie odlatywał.
- Myślę nad…
- Ashley.- przerwał mu Cal.
- No bo ten jej brat. Nie daje mi to spokoju. To jego zniknięcie, to chyba musiała być grubsza afera. Nie za bardzo wierzę, że tak po prostu znudziło mu się Sydney. Spotkałem go ostatnio. O mało mnie porządnie nie poturbował.
- Gdzie go widziałeś?- zapytał Hood.
- Byłem u Ashley, jak co wieczór. Dopadł mnie i przyszpilił do drzewa tuż przed jej domem. Miał taką furie w oczach. Jakby miał mnie zabić. Rozumiem jego złość bo mnie nie zna. Ale to nie wyglądało normalnie. Jakby go jakaś mafia wychowała albo coś…
Wzdrygnąłem się na myśl o Luke’u przyciśniętym do drzewa. Był bardzo opiekuńczy wobec swojej dziewczyny, ale stanowczo za słaby żeby ją obronić. Przypomniałem sobie jak się poznaliśmy.
*
Wybiegłem właśnie na boisko szkolne. Chciałem uniknąć spojrzenia starszaków. Zawsze się wyżywali na nas. Nie lubili „dzieciarni z podstawówki” jak to nas określali. Ja nigdy się nie bałem. Szczególnie pękatego Timmiego, który uwielbiał kraść pieniądze i drugie śniadanie. Stanąłem pod ścianą i obserwowałem dzieci bawiące się na placu zabaw. Zobaczyłem malutką dziewczynkę płaczącą na środku piaskownicy. Lamentowała nad zepsutą lalką. Jej nowa Barbie właśnie straciła głowę. Nad dziewczynką stał gruby Tim i śmiał się z niej. Podejrzewam, że to on zepsuł jej zabawkę. Nagle podbiegło do niego mały blondynek. Rzucił się na niego z pięściami. Niestety oberwał i wylądował na pisku. Wtedy oprawca zaczął ciągnąć małą za włosy. Tego nie mogłem mu puścić płazem. Podbiegłem i kopnąłem go w nogę, a potem uderzyłem w brzuch i sypnąłem piaskiem w oczy. Grubas uciekł z płaczem do mamusi. Śmiałem się z niego krzycząc za nim „Cienias!”. Od tego momentu wszystkie dzieci nabijały się z niego. Pomogłem wstać blondynowi a następnie naprawiłem laleczkę dziewczynki. Obdarowała mnie słodkim uśmiechem.
- Jestem Katty! Dziękuję za uratowanie mojego chłopaka!- powiedziała zadowolona i przytuliła małego blondyna. Chłopak odwrócił się do mnie i wyciągnął rękę.
- Jestem Luke.
*
Uśmiechnąłem się do siebie na to wspomnienie. Luke od najmłodszych lat uganiał się za dziewczynami. Zawsze chciał im pomóc jak rycerz w srebrnej zbroi ale mu to po prostu nie wychodziło. Od tego pamiętnego dnia trzymaliśmy się razem. 

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

No cześć! Jak widać nowy rozdział już jest. Jak zwykle na czas ;) Przypominam, że znajdziecie mnie na wattpadzie. Link u góry po prawej. I jak Wam mijają wakacje? Bo mi w miłej atmosferze co oczywiście działa na korzyść mojej weny. Gorzej z dostępem do kompa ale cóż. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Komentujcie, obserwójcie i trzymajcie się ciepło!
Pozdrawiam!
Roza XD


12 komentarzy:

  1. Dobra, może nie powinnam, ale śmieję się jak głupia, bo wyobraziłam sobie sytuację, którą opisuje Mike hahahahah :D
    Rozdział genialny i czekam na kolejny ♥

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha. Cieszę się, że się podoba ;) śmiej się dowol XD
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Zostałaś nominowana do Libster Award!
    Moje gratulacje!
    Więcej informacji: http://krolewskastrazniczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, w sumie szukam szablonarni, która mi zrobi szablon bo nie mogę się doprosić od miesiąca -_- Nawet mi nie odpowiedzą, czy przyjmują. Wszystko rozumiem ale można by odpowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. twoje zamówienie jest już gotowe jejć na bloga i pobiez jesli pobierześ i wstawisz daj nasz button

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm rozdział ciekawy, aczkolwiek to nie jest moja bajka. Niestety jestem osobą, która uwielbia ciągłe zwroty akcji (dlatego pewnie czytam tyle ksiażek przygodowych) xD Zgaduję, że coś się stanie podczas tego nocowania dziewczyn,ale się zobaczy co. Może nas zaskoczysz, kto wie :)
    Pozdrawiam i zapraszam, jeżeli przeszkadza ci ten spam to usuń po prostu komentarz:
    thevampire-stories.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za szczerość :* dobrze wiem, że nie każdemu muszą się podobać moje "wypociny". Ja sama nie wiem jak to się ludzią podoba XD chciałabym to przeczytać i ocenić nie wiedząc co się wydarzy dalej ale nie ma na to szans :(

      Usuń
  6. Gratulacje!
    Zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej informacji na: dzieci-nefilim.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) to już moja druga nominacja do Liebster Award w tym tygodniu! Jeee!

      Usuń
  7. Dziewczyno kiedy kolejny rodzieł nie moge sie doczekac !! Jesteś genialna!! Dziś przeczytałam wszystkie 4 rozdzialy sa naprawde świetne ! Piszesz jak zawodowiec !! Oczekuje z niecierpliwością kolejnego rozdziału już sie nie moge doczekać by czytać dalsza częśc !!Pozdrawiam i gratuluje ;** ;> :D
    ~Darka :D

    OdpowiedzUsuń